18 października 2016

BABI TARG - chcecie?

Jesienne porządki już za mną. Krótkie rękawki ustąpiły miejsca ciepłym sweterkom i wylądowały w jednym z pokaźnych pudeł, które zagracają szafę w korytarzu. Chciałam jechać do sklepu na I, by zakupić dodatkowe pudła i kartony na rzeczy, których aktualnie (a może już nigdy) nie będę potrzebować, ale mąż uznał, że najpierw powinnam opróżnić stare pojemniki...

Troszkę dziecięcych ciuszków już wydałam, ale szczerze mówiąc, nie chcę nikogo uszczęśliwiać na siłę, być może komuś innemu przyda się to, czego ja już nie użyję. Udałam się nawet na Ciuchowisko organizowane niedawno w Mosinie, ale jechałam prosto z pracy, spóźniłam się i nie miałam już miejsca, by wystawić się z moją walizą. Zresztą odniosłam wrażenie, że zdecydowanie więcej pań chce się czegoś pozbyć niż coś nabyć...

Dlatego mam pytanie - co sądzicie o pomyśle zorganizowania Babskiego Targu w Puszczykowie? Czy są wśród Was mamy, które chciałyby nie tylko sprzedać, ale także kupić używane ciuszki? Nie ukrywam, sama bardzo rzadko kupuję nowe ciuchy dla maluchów - bodziaki, bieliznę - owszem, ale spodnie, sukienki czy bluzy zwykle szybciej stają się za małe niż zniszczone, dlatego chętnie przyjmuję ubranka od znajomych. Czasem zaglądam też do lumpeksów, np. w poszukiwaniu ciekawych sweterków czy kombinezonów - zdarzają się perełki. Niedawno też kupiłam od koleżanki z placu zabaw buciki dla synka - założone może dwa razy przez jej dziecko, jak nowe, a cena o wiele niższa niż w sklepie. 

W sumie to nie jest tylko kwestia pieniędzy, ale też EKOLOGII - ubranie staje się bardziej ekologiczne, im dłużej jest w obiegu. Kupujemy ekologiczne torby wielokrotnego użytku i wszystko, co oznaczone etykietką "eko", a potrafimy wydawać majątek na ubrania z sieciówek, które są coraz gorszej jakości i po kilku założeniach nadają się na szmaty... Ja oczywiście też lubię kupić sobie coś nowego, ale nie gardzę ubraniami od siostry (notorycznie się wymieniamy - na zmianę byłyśmy w ciąży, więc jak jedna przytyła, druga oddawała swoje ciążowe ciuchy i na odwrót). Poza tym mąż powstrzymuje mnie przed nadmiernym wydawaniem pieniędzy na ubrania, pokazując mi filmiki o wykorzystywaniu  dzieci do pracy w fabrykach... Argumentów "za" jest zatem sporo.

Na Babskim Targu mogłybyśmy wymieniać się nie tylko ciuchami, ale także zabawkami, grami i innym akcesoriami, które nam zawadzają, a komuś mogą sprawić radość. Kto chciałby przyjść na takie wydarzenie i pomóc mi w organizacji lub promowaniu akcji?

Piszcie, co sądzicie. Jeśli macie pomysł, jak mogłoby to wyglądać, zapraszam do kontaktu:

e-mail: puszczykowo.dzieciakowo@gmail.com
tel. 501-777-545


2 komentarze :

  1. Tak tak tak!!! Chętnie wystawię się z ubrankami, a sama kupię gry i zabawki :) najlepiej jak najstarsze:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomysł, jestem za :) Puszczykowianka

    OdpowiedzUsuń