ESCAPE ROOM - zabawa przede wszystkim dla dorosłych, ale powstają również pokoje zagadek dla dzieci! Udostępniam recenzję mojej koleżanki, która wybrała się do Tajemniczego Pokoju z czterema dziewczynkami w wieku 6-8 lat.
Myślałam, że
wszyscy już byli lub chociaż słyszeli o pokojach zagadek vel escape roomach,
ale byłam w błędzie. Skoro tak, to najpierw dwa słowa, co to w ogóle jest.
Zabawa powstała w Japonii skąd szybko rozprzestrzeniła się na cały świat, a
inspiracją dla twórców były dawne gry komputerowe. Polega na tym, że grupa
uczestników zostaje zamknięta w pokoju, z którego może wydostać się rozwiązując
umieszczone w tymże pomieszczeniu zagadki. Ilość osób: 2-5, koszt: ok. 100 zł, limit
czasowy: 60 minut. Rodzaje zagadek: szyfry, kłódki (choć modna teraz jest
rezygnacja z nich na rzecz innych elementów, np. ręcznie wykonanych rekwizytów),
rebusy, mapki, znaki widoczne w ultrafiolecie itp. Gdy się „utknie” można
skorzystać z podpowiedzi, które przychodzą w formie sms lub kartki wsuniętej
pod drzwi.
W Polsce
pokoje zagadek zaczęły pojawiać się kilka lat temu. Pierwsze były we Wrocławiu,
a obecnie znaleźć można je w każdym dużym mieście. Początkowo była to rozrywka
dla starszej młodzieży i dorosłych, teraz można już wybrać się tam z młodszymi
dziećmi. W Poznaniu funkcjonują dwa pokoje: „Piraci atakują” i „Wioska
indiańska” firmy Tajemniczy Pokój na Ostroroga 7. Kolejny pokój, „Alladyn”
planują otworzyć właściciele Exodusa.
My
odwiedziłyśmy pokój „Piraci”. W grze może wziąć udział maksymalnie 5 osób, w
tym jeden dorosły opiekun, ale nas było 6 (dwie dorosłe osoby i cztery
dziewczynki) i nie było problemu byśmy weszły razem. Gra przeznaczona jest dla
dzieci czytających i liczących, czyli tak na logikę najlepszy wiek to 7,8+, ale
my np. wzięłyśmy jedną sześciolatkę i też znalazła coś dla siebie (np.
układanie puzzli i klocków). Udało nam się wyjść, choć nie obyło się bez
skorzystania z podpowiedzi. Myślę, że dziewczyny bardziej chciały zobaczyć, na
czym taka podpowiedź polega, niż naprawdę jej potrzebowały. Pomoc dorosłych
także się przydała, szczególnie w momentach chaosu i pośpiechu. Ale podobno
pierwszy raz najgorszy – potem już się wie, o co kaman.
Nie mogę
zdradzać szczegółów zagadek, by nie popsuć zabawy innym, więc tylko takie
ogólne wrażenia:
PLUSY
- zadania
dostosowane do wieku i wzrostu dzieci
-
zróżnicowane rekwizyty, kilka zmyłek, żeby nie było za łatwo
- miła
obsługa
- toaleta
- woda do
picia
- pamiątkowe
zdjęcie i dyplomy
MINUSY
- dużo
kłódek, a z tego co wiem, teraz jest moda na ich ograniczanie
- słabe
wprowadzenie, tzw. „legenda”, która rozpoczyna zabawę
-
masakryczna jakość komody służącej jako szafka w szatni – trzeba tam zostawić
wszystkie swoje rzeczy; co się naszarpałyśmy z ustrojstwem, to nasze;)
Ogólnie rozrywka
godna polecenia, szczególnie w naszych wirtualnych czasach. Fajnie, że dzieci
(i dorośli!) muszą coś wykonać „naprawdę”, a nie tylko na ekranie. Ważna jest
współpraca, cierpliwość i planowanie. Wydaje mi się, że podobnych atrakcji
dostarcza harcerstwo: szyfry, kody, podchody – a tu mamy taką zabawę w
pigułce.
Ola
0 komentarze :
Prześlij komentarz