4 sierpnia 2016

Dużo radości, mniej przyjemności

Zaskakują mnie mamy, które mówią, że tak kochają swoje dzieci, że najchętniej nie rozstawałyby się z nimi nawet na chwilę. Ja, choć uwielbiam moje maluchy, potrafię bez zastanowienia wymienić cały szereg czynności, które sprawiają mi o wiele więcej frajdy niż przewijanie, ubieranie, karmienie i „negocjowanie”. Macierzyństwo, choć jest pięknym i niezastąpionym doświadczeniem, jednocześnie ogranicza wolność i dostęp do wielu przyjemności. I bywa zwyczajnie nuuuuudne…

Jak udowadnia autorka książki, rodzicielstwo - choć rozbudza nieznane dotąd emocje, pomnaża miłość, napawa dumą, pozwala zatracić się w zabawie, uczy cieszyć się z drobnych spraw, kształtuje nowe umiejętności, sprawia, że czujemy się potrzebni i kochani, a zatem nadaje życiu sens, wiąże się także z:
  • utratą autonomii i możliwości robienia tego, na co ma się ochotę
  • zmęczeniem i brakiem snu
  • natłokiem spraw i obowiązków
  • koniecznością wykonywania wielu rzeczy naraz
  • poczuciem, że wszystko robimy „na pół gwizdka”
  • izolacją społeczną
  • brakiem czasu i siły na inne przyjemności (m.in. seks)
  • odpowiedzialnością za wychowanie dziecka
  • presją utrzymania odpowiedniego poziomu ekonomicznego
  • samokrytyką i oceną innych

Dużo radości, mniej przyjemności to książka, która upewniła mnie, że moje odczucia są normalne i nie czynią mnie wyrodną matką. Marzenia, by realizować się zawodowo, spotykać znajomych (bez dzieci!), w spokoju czytać książki, słuchać muzyki czy oglądać filmy, nie wynikają z czystego egoizmu, ale naturalnej potrzeby dążenia do przyjemności. To, że jestem mamą nie oznacza, że powinnam z wszystkiego rezygnować i całkowicie poświęcić się dzieciom. Na dłuższą metę nie będę szczęśliwa, jeśli przekreślę swoje pasje i wyrzeknę się rozrywek. A trudno sprostać roli rodzica, nie czując się spełnionym, szczęśliwym człowiekiem...

P.S. To nie jest recenzja, a moje przemyślenia. :)

Jennifer Senior, Dużo radości, mniej przyjemności. Paradoks współczesnego rodzicielstwa. Media Rodzina, Poznań 2015.



0 komentarze :

Prześlij komentarz