26 czerwca 2015

KARMISZ?

Karmienie piersią, a właściwie piersiami, raz jedną, raz drugą, jest zalecane przez Instytut Matki i Dziecka, promowane przez liczne kampanie społeczne, a w końcu wychwalane przez same matki organizujące flashmoby pt. "KARMIĄCE CYCE NA ULICE". Karmienie wydaje się najprostszą czynnością pod słońcem - wystarczy przystawić maluszka do piersi, a on karmi się sam. Super! Ale czy zawsze tak to wygląda? Odpowiedź brzmi - niestety NIE!

Należę do (być może nielicznej) grupy kobiet, dla których karmienie piersią to ogromne wyzwanie. Znam dobrze zalety naturalnego karmienia* i nigdy nie rozważałam podawania mleka modyfikowanego. Po co? Skoro mogę mieć zdrowy, idealnie dopasowany do potrzeb dziecka pokarm, zawsze przy sobie, bez mycia i wyparzania butelek, szykowania, podgrzewania... I to za darmo. Kiedy jednak na świat przyszła moja córka, ważąca niespełna 2,5 kilograma, z porażeniem nerwu twarzowego (opadający kącik ust), przekonałam się, jak trudne może być przystawianie do piersi noworodka mającego problemy ze ssaniem i jak ciężko kobiecie, która chce karmić, a dziecko nie przybiera na wadze, ciągle płacze i wyraźnie nie może się najeść. Przez pierwsze trzy tygodnie życia moja córka ważyła mniej niż przy narodzinach. Martwiłam się i zastanawiałam, co robię nie tak, gdzie popełniam błąd, przecież czytam poradniki i uważnie słucham rad Mądrych i Doświadczonych. Pojechałam do Poradni Laktacyjnej, by zapłacić 80 złotych i dowiedzieć się, że przystawiam prawidłowo, ale dziecko nie lubi/nie chce/nie potrafi pić z piersi. Musiałam podać butelkę. Mogłam od razu sięgnąć po mleko modyfikowane i odpuścić. Ale nie chciałam. Miałam w głowie korzyści płynące z naturalnego karmienia i czułam, że nie powinnam się tak łatwo poddać. Wiedziałam też, że będę oceniana. Chyba każda matka przynajmniej kilka razy musi odpowiadać na pytanie, czy karmi. A jeśli nie karmi - tłumaczyć dlaczego...



Kupiłam więc specjalną butelkę, która miała naśladować pierś (Medela Calm), laktator i postanowiłam ściągać mleko. To miało być tymczasowe rozwiązanie, nadal przystawiałam córkę do piersi z nadzieją, że "zaskoczy", a następnie dokarmiałam mlekiem ściągniętym wcześniej. I piła. I wreszcie waga drgnęła, córka zaczęła przybierać. Ale coraz częściej irytowała się, gdy przed butelką podawałam pierś. Wreszcie całkowicie przestałam karmić piersią, bo gdy tylko próbowałam, zaczynała się drzeć. Ale cały czas w porach karmienia odciągałam mleko. W sumie co 3 godziny w dzień i 2 razy w nocy, każde ściąganie trwało ok. 30 minut. I tak przez 7 miesięcy... Spędziłam dużo czasu z laktatorem w ręce, odciągałam w domu, samochodzie, u znajomych... Gdy ktoś pyta, czy karmiłam piersią, to właściwie nie wiem, co odpowiedzieć. Bo karmiłam własnym mlekiem, ale nie piersią, butelką.

Z drugim dzieckiem było łatwiej. Mały ważył prawie 3 kg, był silniejszy i od razu "załapał". Ale nie mogę powiedzieć, że początki wyglądały różowo. Przez pierwszy miesiąc wisiał na piersi godzinami, często spałam na fotelu z nim na rękach i nie mogłam się doliczyć nocnych karmień. I poznałam, co to pękające brodawki, zastój w piersiach i stan zapalny. Wielokrotnie zastanawiałam się, czy produkuję wystarczająco dużo mleka, przechodziłam chwile zwątpienia, kusiło mnie, by dać "flachę" i mieć święty spokój. Na szczęście przetrwałam i teraz mogę cieszyć się komfortem naturalnego karmienia. Ale potrafię zrozumieć, jeśli ktoś postanawia zrezygnować...

Mamy przyznają, że pierwsze tygodnie są ciężkie. Ja powiem więcej - są MEGA ciężkie! Właściwie życie matki ogranicza się wyłącznie do "obsługi" maluszka. I każda przyszła mama powinna wiedzieć, że karmienie nie zawsze wygląda tak jak na obrazkach, że czasem przychodzi kryzys. I nie powinna czuć się winna czy gorsza, gdy napotka trudności. Jednak dla zdrowia dziecka wszystko można wytrzymać... Można i warto. :)

* NAJWAŻNIEJSZE ZALETY NATURALNEGO KARMIENIA:
- mleko bogate w cenne składniki, idealnie dostosowane do potrzeb dziecka, łatwo przyswajalne
- ochrona przed chorobami (odporność)
- zapobieganie alergii
- tworzenie emocjonalnej więzi z maluszkiem
- korzyści dla matki (krótszy połóg, szybszy powrót do sylwetki sprzed ciąży, oszczędność)

ARTYKUŁY DOTYCZĄCE KARMIENIA PIERSIĄ:
www.zdrowystartwprzyszlosc.pl
www.dzidziusiowo.pl
www.1000dni.pl

0 komentarze :

Prześlij komentarz